ogólnie

Potentat obuwniczy

Kolejnym krokiem na biznesowej drodze naszej bohaterki było otwarcie drugiego lokalu, tym razem w ścisłym centrum miasta, bezpośrednio przy płycie starego rynku w Caracas. Na potrzeby swojego sklepu z obuwiem Marzena wynajęła piękną, zabytkową kamienicę w jasnozielonym kolorze.

Budynek, datowany na rok 1822, był niegdyś siedzibą ministerstwa finansów, dziś zaś należał do jednego z wysoko postawionych polityków, który chętnie wynajął go Polce. W nowym lokalu Marzena, nauczona doświadczeniem zadbała o dobrą ekspozycję. Pierwsze miejsce przy dużym oknie zajmowały szpilki cieliste i szpilki camel.

Trudne początki

Nowy lokal wymagał od kobiety szybkiego zwiększenia sprzedaży. Marketing nie był dla niej zupełną nowością, jednak teraz po raz pierwszy musiała zająć się wszystkim sama. Pracę rozpoczęła od zamówienia pliku ulotek, które następnie rozniosła po okolicznych sklepach i lokalach gastronomicznych, których właściciele chętnie zgadzali się współpracować z komunikatywną Polką. Wkrótce plakaty reklamujące sklep Marzeny można było spotkać niemal na każdej uliczce w centrum miasta. Jej nowe ulubione produkty, szpilki cieliste i szpilki camel przyciągały wzrok na tle ciemnej identyfikacji wizualnej, którą zaprojektowała dla siebie samej. Już w pierwszym tygodniu po otwarciu nowego lokalu, ruch w sklepie przerósł najśmielsze oczekiwania dziewczyny. Wenezuelki były zachwycone szczególnie butami w biało czerwone barwy, kojarzącymi im się z daleką Europą i egzotyką. Tak oto Marzena weszła na drogę, która wiele lat później doprowadziła ją do stworzenia imperium obuwniczego.